Znalazłam imagina którego napisałam wzeszłe wakacje i stwierdziłam że go tutaj wstawię.
Mam nadzieję że wam się spodoba. Piszcie w komentarzach. A następny rozdział wstawię jutro ;))
Fragmenty tekstu wzięte są z prawdziwych zdarzeń.
Twoja mama znowu trafiła na niewłaściwego mężczyznę i
musiałyście znowu się przeprowadzić. Jak spotka jakiegoś faceta z którym mu nie
wyjdzie to od razu się przeprowadzacie. Zawsze patrzy tylko na siebie i nie
zauważa w swoim życiu ciebie i twoich problemów.
Ona tego nie widzi. Nie widzi jak przez nią cierpisz.
Jak cię w każdej szkole traktują. Jak marzysz o tym aby wrócić do domu, wziąć
kąpiel i znowu się pociąć. Jak tylko to daje ci ulgę. Jak tylko to pozwala ci
zapominać o wszystkim. Jak pozwala zapomnieć o tym obrazie który cały czas
siedzi ci w głowie gdy twój chłopak która zapewniał, że cię kocha, że nie
wyobraża sobie życia bez ciebie jak ty mu ufałaś jak był dla ciebie najlepszym
przyjacielem którego nigdy nie miałaś a on to wykorzystał i całował się z jakąś
dziewczyną. Nigdy mu tego nie wybaczysz ale też nie możesz zapomnieć. Nigdy nie
zapomnisz swoje najlepszej przyjaciółki Oliwi która była dla cb jedną z ważnych
osób w twoim życiu. Ale niestety Oliwia miała wypadek i zginęła. Nie zapomnisz
chwil które spędzałaś z nią i swoim chłopakiem Danielem. Ale musisz bo to cię
tylko wykańcza. Nie pozwala żyć dalej. Żyć przyszłością a nie przeszłością.
Teraz chodzisz
do szkoły w Londynie. Chodzisz już 2 miesiące ale i tak pewnie wylecisz bo znając
twoją mamę i jej nowego faceta długo to nie potrwa i znowu będzie koniec tego
co jest teraz. Co masz teraz.
A masz nową przyjaciółkę. Emily która pozwoliła Ci
zapomnieć i dzięki której już się nie tniesz. A przynajmniej nie tak często jak
przedtem.
To dzięki niej każdy dzień jest lepszy i to dzięki
niej zawdzięczasz te chwile, piękne chwile które z nią spędziłaś.
Dzisiaj jest
wycieczka. Jedziesz razem ze swoją klasą nad morze. Jedzie też twoja
przyjaciółka przy której na pewno nie będziesz się nudzić.
-(T.I.) gotowa.?-spytała się ciebie Emily
-Tak już idę.-powiedziałaś upinając włosy w kitkę.
Gdy jechałyście pociągiem nie obyło się bez wygłupów
i rozmów.
Rozmawiało ci się z nią idealnie. Miałyście dużo
wspólnych tematów do rozmów.
Po godzinie
byłyście w swoim pokoju i pomimo zakazu postanowiłyście pójść na plaże tak żeby
nikt nie wiedział.
Weszłyście do wody i chlapałyście się a Emily zaczęła
udawać że się topi
-Emily ale ty masz zrytą banie. Ale i tak Cię kocham
przyjaciółeczko.-powiedziałaś przytulając ją
-(T.I.) ale ty nie jesteś moją przyjaciółką.
-Dlaczego.?-zrobiłaś smutną minkę
-Bo jesteś moją siostrą którą kocham nad życie.-pocałowała
cię w policzek
Pływałyście długo dopóki Monika nie zaproponowała
abyście popływały na materacu.
Zgodziłaś się. Gdy byłyście daleko od brzegu Emily zaczęła
się wygłupiać a potem wpadłyście do wody. Ty wypłynęłaś ale nigdzie nie mogłaś
znaleźć swojej przyjaciółki. Było dość głęboko ale zanurkowałaś i po
wypłynięciu na powierzchnię dalej jej nie było.
-Emily! Emily gdzie jesteś.?-krzyknęłaś ale jej
nigdzie nie było więc zawołałaś o pomoc
Na szczęście usłyszał to ratownik i przypłyną.
Gdy mu powiedziałaś co się stało on zanurkował. Łzy
leciały ci strumieniem. Na szczęście ratownik wypłyną z nią a potem udał się na
brzeg a ty zadzwoniłaś po pogotowie. Ratownik zrobił jej sztuczne oddychanie
ale po długich chwilach gdzie dla ciebie to były lata popatrzył się na ciebie i
powiedział;
-Przykro mi.
-Jakie przykro? Co pan mówi? Niech ją pan uratuj…
Proszę…- mówiłaś coraz ciszej a potem przytuliłaś ją do siebie dalej płacząc
Przyjechało pogotowie i wzięło ją do szpitala.
Siedziałaś przy niej cały dzień i myślałaś nad tym jak mogłaś być tak głupia.
Gdybyś się nie zgodziła ona by nie wpadła do wody,
gdyby nie ta zajebana wycieczka to to by się jej nie przydarzyło. Znowu
straciłaś najważniejszą osobę swego życia.
Myślałaś tak nad swoim nic nie wartym życiem do póki
nie przyszli lekarze i jej nie zabrali.
-Przepraszam. Mam nadzieję że kiedyś mi wybaczysz.-
powiedziałaś a potem ostatni raz ją przytuliłaś
Nie wróciłaś do hotelu tylko od razu udałaś się na
plażę tam gdzie to wszystko się wydarzyło. Siedziałaś pod drzewem i patrzyłaś
się przed siebie myśląc nad swoim życiem.
Miałaś najgorsze życie jakie mogłaś mieć. Nigdy ci
się nic nie udawało. Straciłaś tyle osób a teraz jeszcze Emily. W jednej chwili
wszystko wróciło. Płakałaś cały czas i nie mogłaś przestać.
-Dlaczego ja? Dlaczego akurat ona? Co ona takiego
zrobiła? To powinnam spotkać mnie nie ją. Dlaczego?- pytałaś się coraz ciszej
Boga
Zobaczyłaś, że koło ciebie leży butelka bez namysłu
podniosłaś ją i rzuciłaś nią o drzewo. Butelka roztrzaskała się na milion
kawałków małych i tych większych.
Patrzyłaś się na rozbite szkło po czym podniosłaś
jedno.
Zrobiłaś jedną kreskę na nadgarstku. Robisz to po to
aby być z Emily i Oliwią aby znowu je zobaczyć. Aby być blisko nich.
Zrobiłaś jeszcze kilka głębszych cięć a krew lała cię
się strumieniami. Popatrzyłaś się jeszcze raz na wodę a potem odpłynęłaś. Po
chwili pojawiło się jasne światło a na końcu zobaczyłaś Emily i Oliwię które do
ciebie machają. Podszedłaś bliżej a światło było coraz jaśniejsze.
-(T.I.) chodź z nami zabierzemy cie w niezwykle miejsce.-powiedziała
Oliwia a potem złapałyście się za ręce i ruszyłyście przed siebie gdzie nie ma
żadnych problemów i jest spokój. Właśnie znalazłaś się w niebie ze swoimi
najlepszymi przyjaciółkami.
To były chyba twoje najlepsze chwile kiedy możesz
mieć przy sobie dwie najbardziej kochające osoby.
Nie wyobrażałaś sobie innego życia chciałaś aby tak zostało
na zawsze i tak się stało. Było już tak zawsze. Byłaś ty, Oliwia i Emily i nikt
więcej. Ty i Oliwia i Emily na zawsze razem.
Świetny :D Choć smutny to i tak boski :) Całe opowiadanie cudowne.Zapraszam do siebie bo jeżeli czytasz to ta sprawa może cię zainteresować .Pozdrawiam Alice xx.:*
OdpowiedzUsuń