wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 15 ;'(

(Włącz drugi raz jeśli będzie koniec piosenki.Miłego czytania.;>)

Z nią jest coraz gorzej, jednak nie chciałem w to wierzyć. Wmawiałem sobie... nawet nie wiem co.
Sami pomyślcie, co byście zrobili gdy by wasza najukochańsza osoba na świecie, lub jedna z nich miała teraz odejść na zawsze. Czy łatwo było by uwierzyć wam w to, że więcej jej nie będziecie mogli zobaczyć? Czy łatwo by wam było jej nie widywać? Nie widzieć codziennie jej uśmiechu, jej głosu, jej samej? Możecie dopuścić do siebie myśl, że więcej jej nie przytulicie nie.. nie zobaczycie?
-Dziękuję. Jednak umiecie śpiewać.-próbowała podnieść kąciki ust do góry-Przepraszam was ale jestem zmęczona. Spać mi się chce.-powiedziała i przeniosła wzrok na mnie-Zawsze będę Cię kochać skarbie.
-Ja ciebie też.-pocałowałem ją w zimne usta a jej oczy po chwili się zamknęły.
Na komputerze obok, kreski zrobiły się proste i zaczęły piszczeć.
-Ej co jest?-spojrzałem na komputer potem na Demi i na moich przyjaciół.
-Przykro mi Niall.-powiedziała Diana i schowała się w ramionach Harrego.
-Ej Demi nie zostawiaj mi. Proszę Cie nie rób mi tego.-mówiłem szarpiąc ja lekko za ramion gdy nagle do pokoju przyszli lekarze.
-Proszę się odsunąć.-powiedział jeden z nich
Ja jednak nie posłuchałem i zacząłem na nich krzyczeć aby coś zrobili. Nie mogli się tak łatwo poddać.
-Mówiliście, ze mamy kurwa2 dni. Ona jeszcze może żyć. Możecie ją uratować... Musicie.-krzyczałem przez łzy
Odciągnął mnie od łóżka Zayn a lekarze zaczeli odpinać od Demi kable. To wszystko stało się tak nagle
 Tak nagle ja straciłem. Tak szybko.
-Dajcie mi się przynajmniej z nią pożegnać.-podszedłem do nich a potem ukląkłem przed łóżkiem którym mieli ja stąd zabrać.
Pogłaskałem ja po głowie, pocałowałem ostatni raz w usta i powiedziałem
-Na zawsze razem. Żegnaj.
-Przykro mi- powiedział jeden z lekarzy i przykryli całą Demi jakimś prześcieradłem.
Widziałem jeszcze jak rodzice Demi przytulają się do siebie i płaczą a potem Demi na odjeżdżającym łóżku zniknęła mi całkiem z pola widzenia...

-Idźcie już.Ja tutaj jeszcze chwile zostanę.-powiedziałem do chłopaków, Moniki, Diany i Wojtka.
Kiedy zostałem sam odwróciłem głowę w stronę marmurowego nadgrobku.

Demetria Lovato
ur.05.10.1990 zm. 24.09.213
Niech odpoczywa w pokoju.

Siedziałem na ławce i patrzyłem na grób w którym spoczywa Demi.
Przed oczyma zaczęły mi się ukazywać wszystkie momenty związane z nią.
Te wszystkie momenty kiedy zastanawiałem się czy ona czuje to samo do mnie co ja czuję do niej. Te nasze nocne spacery. Wakacje w górach, nad morzem. Ta kłótnia kto z której strony śpi, jednak nie mogłem jej się przeciwstawić.Zawsze jej ulegałem. Nie potrafiłem się jej sprzeciwić nawet wtedy kiedy rok temu chciała tuż po kłótni o byle co, zostać sama. Wiedziałem że mnie kocha ale też wiedziałem że ją to zabolało i musiała przemyśleć a ja nie mogłem nalegać. Raz też chciała abyśmy znikneli. Miała problem. Miała za dużo stresu. Nagrywanie płyty i te wszystkie próby nie zważając nawet na to, że przed chwilą wróciła z trasy i że pokłóciła się z siostrą. Ja miałam wtedy koncert. W Nowym Yorku a ona w Londynie. Chciała urwać się z tego wszystkiego a ja zrobiłbym dla niej wszystko.   Dlatego bez chwili zastanowienia wsiadłem w prywatny samolot i przyleciałem po Demi do Londynu apotem zabrałem ją na tydzień do Irlandii. Na początku sprzeciwiała się, mówiła że będziemy mieć dużo problemów potem. I w sumie miała rację bo każda napotkana przez nas osoba prawiła nam morały że koncerty odwołane że Demi straciła rolę w filmie. Ale to nie było ważne. Ona się tym nie martwiła, tylko dziękowała, że się poświęciłem. A jej uśmiech był dla mnie nagrodą. Za to, że była taka szczęśliwa, że ja byłem tak cholernie szczęśliwy mogłem ją porwać nawet na Antarktydę na zawsze.
-Czy to znaczy, że jesteś teraz ze mną?-spojrzałem na niebo
Ale nie czekałem na odpowiedź. Wiedziałem... czułem, że ona tutaj jest. Wiedziałem, że teraz siedzi przy mnie obok.
Nagle poczułem na sobie krople wody. Najpierw jedną, potem druga, a potem kilka kropel znajdowało się na mojej głowie i ramieniu. Popatrzyłem się w niebo z którego zaczęły lecieć niepohamowanie krople deszczu. Zapowiadało się na niezłą burzę.
Deszcz padał coraz mocniej, ale mi to nie przeszkadzało.
Chciałem z nią tu zostać. A najlepiej chciałem aby wróciła ze mną do domu.
Otarłem krople.. tylko nie wiem już czy krople łez czy może deszczu.
Tak trudno mi było się rozstać z nią. Tak bardzo bolał mnie ten widok. Tak bardzo chciałem zmienić to wszystko. Jednak wiedziałem, że muszę dać radę. Musiałem dla niej. Obiecałem, że będę silny.
Popatrzyłem ostatni raz na zdjęcie na grobie i ruszyłem w stronę samochodu którym dojechałem do domu.
Nie zauważyłem nawet, że z popołudnia zrobił się wieczór. Idąc przez salon wszyscy spojrzeli na mnie.
-W końcu jesteś. Już zaczynaliśmy się martwić o ciebie.-spojrzał na mnie Louis
-Nie potrzebnie. Nic mi nie jest.-odpowiedziałem obojętnie
-Zrobiłem kolacje.-powiedział Harry
-Nie jestem głodny pójdę do pokoju.-wyminąłem ich i ruszyłem na górę po schodach.
Usłyszałem tylko głos Diany ,,Trzeba dać mu chwilę spokoju. Musi jakoś do siebie dojść.,,
-Nie chwilę tylko wieczność.-odpowiedziałem sam do siebie i zamknąłem za sobą drzwi.
W pokoju był niezły bałagan. Na całym łóżku zdjęcia moje i Demi, Po podłodze walają się jej ciuchy. W sumie wszystko co było nie na swoim miejscu to rzeczy Demi.
Stwierdziłem, że nie pójdę się myć. Nie miałem na to ochoty. Przebrałem się tylko w jakąś koszulkę która należała do Demi. Ubrałem tez jej cienką szara bluzę i położyłem się do łóżka odgarniając na drugą połowę łóżka zdjęcia. Do nozdrzy dostał mi się jej słodki zapach perfum a po moich policzkach znowu spłynęło kilka łez.

_______________________________________________________________________
No i następny już jest;>
Wiem że późno ale mało komentarzy;c
Gdyby było ich więcej o co bardzo bardzo proszę rozdziały pojawiały by się szybciej;>
Tak więc czekam...
I przepraszam ze jakie kolwiek błędy;*
Do zobaczenia;*

5 komentarzy:

  1. Ryczę !! :( Czekam na następny :) I czekam na wiadomość od ciebie :D Naprawdę świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział !!!!!!!! :*
    Dodawaj szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Możesz też podać mi swój adres e-mail ? Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. matko boska rycze ;(
    jak moglas ;c chociaz rozdzial jest cudny to trzeba ci przyznac ;**
    czekam.na nn, weny kochana xx

    + onlyyouharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, popłakałam się. Jeszcze tak piosenka... Rozdział jest piękny, naprawdę. Tylko tak cholernie mi przykro, że ona umarła. Jeszcze chyba miałam jakąś nadzieję, że będzie inaczej. No cóż, pozostaje mi czekać na kolejny rozdział.

    W wolnym czasie zapraszam do siebie.
    http://simul-aeternum.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń